Rozdział 564: Bezczulni jak umarli
Odalys wróciła do samochodu, a Orson wręczył jej butelkę wody.
– Odalys, przed chwilą Percival wcisnął gaz do dechy, żeby mnie ratować, a potem wrócił, nie bacząc na niebezpieczeństwo. Nigdy nie widziałem go tak przejętego.
– Założę się, że nie masz pojęcia, że mu się podobasz, co? W te amory to on cienki Bolek, pewnie nawet słówka ci nie pisnął. Ale uparty jest. Zapragnął cię i już – plotkował po