Rozdział 361 - Szalony maniak
Aaron siedział sam na strychu zamku. Jedyne światło w pomieszczeniu pochodziło z jednej, migoczącej świecy. Otaczała go ciemność. Nie ta fizyczna, lecz duchowa. Mroczna rzeczywistość, w której człowiek mógł dojść do miejsca, gdzie nie ma już nadziei. On tam był, utknął, a jakiekolwiek światło miał w swoim życiu, powoli gasło.
........................
Edie chodziła tam i z powrotem po pokoju. Próbo