Rozdział 405 - Dwa różne światy
– Zamknij się – warknął Cecil. – Ani słowa więcej, bo…! – Jego twarz była buraczkowa z wściekłości.
Złośliwy uśmieszek zniknął z ich twarzy, a usta otworzyły się ze zdumienia, gdy usłyszały, jak mówi po francusku. Ich kamienne twarze nagle pobladły. Były tak zajęte śmianiem się i wyśmiewaniem Eddiego, że nie zauważyły, jak tam stoi.
Podniósł głowę i skierował wzrok na nie, piorunując je wzrokiem,