Rozdział 255: Układanie Przyszłości
Abraham uniósł powieki i spojrzał na nią, a jego uśmiech stał się jeszcze łagodniejszy. "Taka głupiutka kruszynka."
Ale to właśnie jej głupota jakimś cudem zdołała zmyć z niego krew i przemoc.
Po chwili…
Abraham w końcu był usatysfakcjonowany i puścił Stellę.
Oczy Stelli lśniły łzami, gdy piorunowała go wzrokiem. "Boli mnie buzia."
Naprawdę trochę bolało.
On jest kompletnie niedoświadczony…
Abraha