Rozdział 390: Sprawa załatwiona
*Giovani*
W momencie, gdy słońce zachodziło, świat zawsze wydawał się cichszy, niż powinien. Zawsze wolałem otaczające odgłosy tętniącego życiem dnia od ciszy nocy.
To powiedziawszy, było trochę niepokojące, jak cicho tu było. Nie chodziło o to, że nie było żadnych dźwięków; po prostu wszystkie były bardzo odległe. I każdy skrzyp desek podłogowych wydawał się głośniejszy, niż powinien.
Wchodzenie