Rozdział 495: Wyczerpanie
*Olivia*
Wpatrywałam się w Tallona, serce waliło mi jak młotem w gardle. Myliłam się, tak bardzo się myliłam, kiedy mówiłam Gio, że nie wiem, czy chcę, żeby mojego ojca uratowano, kiedy mówiłam, że nie obchodzi mnie, czy umrze. Oczywiście, że mnie obchodziło.
Jak mogło mnie nie obchodzić? Mój ojciec, z krwi i kości, leżał w drugim pokoju, może umierający albo już martwy, a ja nie potrafiłam myśleć