Rozdział 434: Cichy Upadok
*Giovani*
Stałem w pracowni Olivii, wpatrując się w płótno na sztaludze. Siedziałem długo na łóżku po tym, jak wybiegła, a kiedy w końcu wstałem, nie wiedziałem, dokąd idę.
Po tej wrzawie, nawet stanie tam wydawało się naruszeniem. Powiedziała, że jestem mile widziany, ale nie mogłem przestać przypominać sobie, jak czułem jej dłonie na mojej piersi, kiedy mnie odepchnęła.
Zepsułem. To wyzierało do