Rozdział 668: Poranek Kłamstw
*Caterina*
Jęknęłam, gdy przeszywający pisk mojego budzika rozbrzmiał mi w uszach, wystarczająco głośny, by obudzić cholernego słonia z najlepszego snu w jego życiu, nie wspominając o całkowitym przerwaniu snu, w który właśnie się zaangażowałam. Jak tylko otworzyłam oczy, wspomniany sen ulotnił się, gdy poranne światło zatrzepotało przez okno.
Ciepłe i jasne słońce LA powróciło, pozostawiając za s