Chapter 111
Nolan położył dłonie na jej karku, szarpnął ją do przodu i ucałował jej usta szorstko, w sposób karcący.
– Um… Nolan Goldmann, puść mnie… – Maisie, która dopiero złapała oddech, znowu została przez niego pocałowana.
Tym razem przycisnął swoje ciało do jej, a ona, atakowana pocałunkami, miała pustkę w głowie.
Męska aura ją otaczała, a ręce, które opierały się i odpychały od jego klatki piersiowe