Rozdział 1811
Maggie wyrwała swoją dłoń, uwolniła ją i podniosła wzrok. "Czyżbyśmy nie miały dziękować pani Livingston za to wszystko?"
Zenovia zamarła w miejscu, a krew odpłynęła z jej policzków, aż stopniowo zbladły i poszarzały.
Maggie spojrzała na nią. "Jesteś zbyt zarozumiała i bezczelna. Młodemu Mistrzowi Knowlesowi zależy tylko na tym, by dać ci do zrozumienia, że może pogrążyć Livingstonów bez pomocy ja