Rozdział 1511
Quincy zdążył już nabrać sporego dystansu, zanim zorientował się, że Saydie za nim nie nadąża, więc bezradnie zawrócił. – Naprawdę nie obchodziłoby mnie, gdybyś się zgubiła.
Saydie spuściła wzrok i smutno odwróciła spojrzenie. – Przecież mogę sama wrócić.
Quincy skrzyżował ramiona. – Za kogo ty się właściwie próbujesz przebrać?
Już dawno zdał sobie sprawę, że Saydie nie chciała wracać tak wcześnie