Rozdział 1879
Freyja oszołomiona wpatrywała się w okno.
– Zupełnie jak tamtego ranka, trzy lata temu. Po prostu zniknął po tym, jak się obudziłam. Wyszedł, nic nie mówiąc, po nocy spędzonej ze mną. Kto by zgadł, jakie ma podejście?
– Właściwie nigdy nie zapomniałam, co się stało tamtej nocy trzy lata temu. Nie byłam pijana do nieprzytomności. Byłam trzeźwa.
– Czasami wolałabym być nieprzytomna tamtej nocy, żeby