Chapter 107
Napinając mięśnie twarzy, Zachary posłał Serenity ostrzegawcze spojrzenie.
– Panie York – zapytała Serenity. – Czy mogę pana pocałować?
Zachary był osłupiały.
Czy ona nie ma wstydu?
Posunęła się aż do zadawania mężczyźnie tego rodzaju pytań.
– Twój uśmiech jest oszałamiający. Zapiera mi dech w piersiach. Po prostu chcę cię przytulić i zabawić się tobą.
– Serenity, ty to masz tupet.
– Moje policzki