Chapter 481
Zachary wrócił do ich małego domu z Serenity na rękach.
Gdy tylko drzwi się otworzyły, piesek rzucił się w ich stronę.
– Zejść mi z drogi!
Zachary warknął cicho, a mała istota położyła się posłusznie na ziemi, nie śmiąc się zbliżyć.
Wiedział, że jego pan, mężczyzna, nie lubi go za bardzo.
Na szczęście nie znęcał się nad nim ani nie pozbawiał go jedzenia i wody.
Dzyń, dzyń, dzyń…
Zadzwonił telefon