Rozdział 1457
Jaśmina odprowadziła Josha.
Na zewnątrz czekał na niego kierowca.
– Nie musisz mnie dalej odprowadzać. Idź spać – Josh odwrócił głowę i powiedział do Jaśminy.
– Muszę zamknąć bramy.
Jaśmina lekko poklepała psa, który podszedł, żeby się o nią otrzeć. Potrząsnął głową i zamachał ogonem.
Wkrótce wrócił do kąta i się położył.
Josh spojrzał na psa i zachichotał. – Twój pies jest bardzo posłuszny i nie