Rozdział 851
Babcia May zachłysnęła się i speszona wymamrotała: „Myślałam, że to przyjdzie samo z siebie, że nie trzeba będzie uczyć”.
Po chwili dodała już ciszej, do siebie: „Dopiero wspólne przeżywanie dobrych i złych chwil uczy małżonków wzajemnego szacunku”.
Tania oniemiała.
Do pokoju weszła pokojówka.
„Pani York senior i pani York, pan Zachary wrócił”.
Na te słowa babcia May poderwała się i zniknęła w mgn