Chapter 465
Dzyń, dzyń, dzyń…
Zadzwonił telefon Juliana.
Po odebraniu przeprosił: – Panie York, mam pilną sprawę. Przepraszam, że nie mogę Pana gościć.
Zachary szybko wstał.
– Josh, zabaw Pana Yorka w moim imieniu.
Julian poinstruował kuzyna i wyszedł.
Po wyjściu Juliana, Josh zabrał Zachary'ego do siebie. Zachary wysłuchał tam narzekań matki Josha, że jeśli ten szybko nie znajdzie dziewczyny, to zostanie sam