Chapter 1125
"To ja, Bella... To ja." Głowa Justina pulsowała, a jego głos był niesamowicie ochrypły, jakby gardło wypełnione było żwirem.
Objął mocno drżące ciało Belli, bojąc się, że rozpłynie się w powietrzu, jeśli choć na chwilę się rozluźni. Czuł się zrozpaczony. "Bella, gdzie cię boli? Powiedz mi!"
"Whistle... Whistle!"
Bella, która odzyskała zdolność myślenia, od razu pomyślała o tym biednym koniu. W