Chapter 496
Clarence zareagował błyskawicznie i rzucił się naprzód, żeby odciągnąć Stevena, którego oczy płonęły gniewem, od Huntera. Objął go mocno od tyłu.
– Steve! Oszalałeś?! Jak mogłeś uderzyć swojego brata?!
– Oszalałem… To on jest pieprzonym wariatem!
Hunter podniósł się z ziemi, ściskając twarz. – On staje się potworem, który nie rozpoznaje własnej rodziny przez tę Thompsonównę!
– To nie ja staję