Chapter 162
Silny wiatr, ulewa i purpurowe błyskawice.
Bella przypomniała sobie, że Justin stał właśnie pod drzewem.
Jeszcze gorzej, że dzwonił do niej o tej porze. Czy naprawdę chciał zostać trafiony piorunem?
– Justinie, nie wyjdę. Przestań dzwonić i idź do domu! – oczy Belli zrobiły się czerwone.
– Nie odejdę, dopóki nie wyjdziesz – głęboki głos Justina brzmiał zdecydowanie.
– Ten szalony draniu!
Bel