Chapter 560
Odcienie zachodzącego słońca wlewały się przez okno, otulając ich splecione cienie w delikatnej i ulotnej poświacie.
Ten blask był łagodny jak pocałunek.
Bella zgubiła się w pocałunku mężczyzny.
Początkowo miała siłę bić go po piersi i szerokich ramionach, ale wkrótce wszechogarniający testosteron mężczyzny pozbawił ją energii. Z urywanym oddechem cofnęła się.
Brzęk, huk, trzask.
Justin przyp