Rozdział 1449
Gregory poczuł, jakby ktoś wbił mu nóż w gardło, patrząc w lodowate oczy Justina. Fasada arystokratycznego przywódcy zaczynała pękać.
„Justin! Ty niewdzięczny psie! Gdyby to było kłamstwo, czy narażałbym się na potępienie, czy znosiłbym upokorzenia, tylko po to, by wyciągnąć ciebie i twoją matkę z tych slumsów i włączyć do rodziny Salvadorów?”
Kontynuował z narastającą furią: „Gdyby nie ja, zgniłb