Rozdział 1471
Krew… Przerażająca, purpurowa krew!
Na wspomnienie makabrycznej śmierci Mary, Shannon poczuła przeszywający pisk w uszach. Oblał ją zimny pot, jakby właśnie wynurzyła się z wody, a bezbarwne wargi drżały niepowstrzymanie.
„Pani Salvador? Wszystko w porządku, pani Salvador?” Hunter, zaniepokojony jej stanem, zadał pytanie z udawanym zaskoczeniem.
„Nie… Nic.” Skute kajdankami dłonie Shannon zacisnęł