Rozdział 1621
Spojrzenie Christophera było lodowate i pełne morderczych zamiarów, a jego blade usta zacisnęły się mocno w prostą linię.
Widząc, że w ich stronę zmierza budzący grozę Justin, Taylor, jak zawsze posłuszny podwładny, natychmiast wystąpił naprzód, mierząc go wrogim spojrzeniem.
– Panie Salvador, to teren rodziny Thompsonów. Zamierza pan robić tu awanturę? Nie boi się pan zawstydzić prezesa Thompsona