Chapter 215
Kiedy zobaczyła szarżującego Tannera, Madeline przypomniała sobie przemoc, której dopuścił się wobec niej.
Jej uwaga zachwiała się na ułamek sekundy. Zanim zdążyła się pozbierać i przygotować do obrony, nagle przeszył ją porywisty podmuch wiatru.
Ciepłe dłonie Jeremiego mocno chwyciły ją za ramiona, odstawiając na bok.
Madeline natychmiast otulił ciepły oddech, znajomy, a jednocześnie dziwnie obcy