Rozdział 1054
Oparł się zmęczony o siedzenie samochodu, a łzy zwilżyły kącik jego oka.
– Lillian, tatuś przeprasza.
– Mam nadzieję, że zanim odejdę, usłyszę jeszcze twój słodki śmiech i usłyszę, jak szczęśliwie mówisz „Mama”.
Dotknął rodzinnego portretu, który trzymał w tajemnicy, i pozwolił, by przeszył go żal. Im wyraźniejszy ból, tym głębiej mógł sobie przypomnieć, kim była kobieta, którą kochał…
Madeline st