Rozdział 554
Noc minęła, a on nawet nie zmrużył oka. Jego głęboko osadzone oczy były zaczerwienione, a naczynia krwionośne wyraźnie widoczne.
Jego pedantyczna twarz wciąż była oszałamiająca, choć widać na niej było pewne oznaki braku życia.
Deszcz nie ustawał, a krople rozbijały się o ziemię z impetem.
Około godziny 9 rano przyjechała flota ślubnych samochodów Felipe.
Wkrótce zobaczył Madeline wychodzącą z dom