Rozdział 631
Ręce Yvonne zamarły w momencie, gdy światła nagle się zapaliły.
– Więc to ty. – Zza jej pleców rozległ się pewny głos. – Choć nie spodziewałem się, że będziesz na tyle niecierpliwa, by działać tak szybko.
– …
Yvonne nie mogła uwierzyć, gdy rozpoznała ten głos.
Odwracając się gorączkowo, zobaczyła Madeline, która eleganckim krokiem zbliżała się do niej z godnym uśmiechem.
– Madeline Crawford!
Yvonn