Rozdział 420
Sharon obiema rękami kurczowo chwyciła się biurka za sobą, nerwowo i ostrożnie wpatrując się w chudą, starą twarz.
Gdyby nie zobaczyła cienia na ziemi, pomyślałaby, że widzi ducha.
– K-Kim pan jesteś? Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?
Quinn zmrużył swoje zamglone oczy i przenikliwie ją zbadał. Ta twarz była rzeczywiście bardzo podobna do twarzy matki Sienny, zwłaszcza jej wystraszony wyraz. Był id