Rozdział 527
Nie chciało jej się już niczego tłumaczyć, ale to nie znaczyło, że nie wiedziała, co myśli starzec.
Nie pozwoli mu robić, co mu się żywnie podoba, bo nigdy nie myślała o tym, żeby do niego wrócić.
Kiedy wniósł ją do samochodu, jej usta wykrzywiły się w małym uśmiechu, gdy zadrwiła: "Chyba nie uważasz mnie za coś, co musisz cały czas nosić na rękach, prawda?"
Mężczyzna wpatrywał się w nią bez wyraz