Rozdział 562
"Czy jest tu ktoś? Pomocy!" krzyknęła Sharon. Do ust napłynęła jej pełna garść dymu i dusiła się niepowstrzymanym kaszlem.
Pracownicy laboratorium badawczego już wyszli, bo była po godzinach pracy. Strażnik ochrony również patrolował tylko okazjonalnie.
Ponieważ ogień wymykał się spod kontroli, domyśliła się, że nikogo nie ma w pobliżu.
Instynkt przetrwania kazał jej szukać wyjścia wszędzie. Może