Rozdział 623
Wyraz twarzy Sharon stawał się zniekształcony. "Skoro splagiatowali moją formułę, zapach naturalnie też jest taki sam."
"Kto u licha jest tak podły?! Kto by kopiował czyjś produkt do tego stopnia?!" Gladys nie mogła powstrzymać się od głośnego przekleństwa.
"Ja też chciałabym się dowiedzieć, kto to jest." Sharon wpatrywała się w butelkę perfum w swojej dłoni, wydawała się być pogrążona w myślach.