Rozdział 989
„Nie zbliżaj się, bo skoczę!” Sebastian wstał w tym momencie, całkowicie lekceważąc niebezpieczeństwo.
Sharon zatrzymała się, nie śmiejąc go bardziej drażnić. „Dobrze, dobrze. Nie podejdę, ale ty musisz podejść.”
„Najpierw musisz mi dać słowo. Dopiero wtedy przejdę!”
„Czy… Czy ty próbujesz wyprowadzić matkę z równowagi?” Odmawiała mu nauki o broni tylko ze względu na niebezpieczeństwo, z jakim móg