Rozdział 645
Nie była święta. Dlaczego niby miała się przejmować, czy on przeżyje, czy nie?
Jednak… nie potrafiła zmusić się, by wyrzucić go z domu i zupełnie się nim nie przejmować!
Świadomość Eugena stopniowo gasła. Obraz mu się zamazywał i nie widział wyraźnie kobiety stojącej przed nim. Wiedział jednak, kim ona jest.
Wyciągnął do niej ramię, próbując chwycić ją za rękę. – Jeśli nie podoba ci się ten układ…