Rozdział 10 — S5
Perspektywa Anabel
Spałam okropnie tej nocy. O piątej rano już nie mogłam wytrzymać w łóżku i postanowiłam pójść na siłownię – ćwiczenia zawsze mnie uspokajały. Walczyłam z bieżnią, dawałam z siebie wszystko podczas ciężkiego biegu, kiedy zadzwonił mój telefon, a ja prawie z niej spadłam, widząc, kto dzwoni.
"Rick!" dyszałam, odbierając przy pierwszym sygnale, żeby się nie rozmyślił, jednocześnie