Rozdział 65 - S5
Perspektywa Richarda
Wszedłem do domu Patricka, trzymając Anabel za rękę, a moja matka podbiegła, żeby ją uściskać.
– Kochanie, jak się masz? – Matka obejrzała Anabel i skrzywiła się z obrzydzeniem, widząc cienki ślad na jej szyi. – O mój Boże, to poszło za daleko. Chodź, usiądźmy.
Moja matka odeszła, obejmując Anabel ramieniem, która próbowała ją zapewnić, że wszystko w porządku. Usiadłem na kana