S3 – Rozdział 228
Perspektywa Manueli
Doktor Molina patrzył na mnie, jakby szukał sposobu, by mi to powiedzieć. Cokolwiek to było.
– No już, wujku, powiedz to wreszcie, co się dzieje? – Melissa sama zdawała się być pacjentką i to było całkiem zabawne, prawie obgryzała paznokcie.
– Manu, musisz się uspokoić. Ta niecierpliwość i niepokój nie wyjdą ci na dobre, ani tobie, ani dziecku – uśmiechnął się doktor Molina.
–