S6 - Rozdział 118
Punkt widzenia Melissy
Moje wesele było przepiękne, dokładnie takie, o jakim zawsze marzyłam, jak bal z bajki! Nawet drama, którą Henry zrobił, kiedy ogłosiłam swoje zastępstwo, była dokładnie taka, jak przewidziałam. Ale miałam na oku jeszcze jedną rzecz, właściwie dwie, na samym końcu sali.
Eva siedziała na jednym końcu baru, a Joe Michael stał na drugim, oboje samotni. Właśnie odprawił jakąś dz