Rozdział 30 - S4
Perspektywa Patricka
Flavian szedł przodem, a ja, wykonując gest dżentelmena, przepuściłem Lexie, co było typową prowokacją z mojej strony. Szedłem tuż za nią, ale powinienem był ją wyprzedzić, bo patrzenie na te idealne nogi tuż poniżej obszycia szortów, które miała na sobie, wcale nie pomagało mi się uspokoić. Weszliśmy do gabinetu w domu, Flavian zamknął drzwi i stanął przed nami.
– Co wy dwoje