Rozdział 61 - S6
Perspektywa Hanny
Nie powinnam była zadawać się z tym szaleńcem Rafaelem. Wiedziałam to. Powinnam trzymać się od niego z daleka, ale chciałam go zdemaskować. To nie ja byłam szalona, to on był niebezpieczny. I zerwałabym tę maskę z jego twarzy. Ale on mnie sprowokował, wzbudził moją ciekawość, zrobił dokładnie to, co dobry drapieżnik: zwabił ofiarę. I wtedy, zamiast przyjąć jakąś fajną propozycję