Rozdział 120
Punkt widzenia Samanthy
Chociaż w środku panikowałam, nie mogłam po prostu schować głowy w piasek i milczeć. Obiecałam Klarze nocowankę, a ona zaprosiła cztery swoje małe przyjaciółki. Poza tym, przygotowałyśmy już wszystko dzień wcześniej, więc musiałam dotrzymać słowa.
– Moja bogini, naprawdę wspaniale wyglądasz – Henryk wstał z kanapy i podszedł do mnie. – Czujesz się lepiej? – zapytał, obejmuj