Rozdział 111 — S4
Perspektywa Patricka
Kiedy ochroniarze wyszli z Tess i Virginią, odwróciłem się do Lexie, która znowu płakała, a to było ostatnią rzeczą, jakiej chciałem. Odsunęła się i podeszła do Ricka.
– Wszystko w porządku? – Martwiła się o niego, tak jak i ja, bo wciąż nie mógł dojść do siebie po tym, co zrobiła Tess.
– Będę w porządku, ślicznotko! A ty? – Rick objął ją za ramiona i spojrzał na nią.
– Ja też