Rozdział 165
Perspektywa Caroline
O Boże, co to za zadupie! Poszłam dzisiaj do salonu, który znalazłam w miasteczku, wyszło jako-tako, ale wszyscy są tacy wieśniaccy. Muszę się jak najszybciej wyrwać z tej dziury.
– Celeste, ucisz tego bachora. Słychać go aż przy wejściu – powiedziałam, wchodząc do tej nory, którą wyszperał dla nas mój ojciec. – No i jak? – Zaprezentowałam swój nowy wygląd.
– No, wyglądasz jak