Rozdział 158
Perspektywa Melissy
Niechętnie opuszczałam szpital, głównie dlatego, że wciąż nie mogłam zabrać moich dzieci do domu. Żadne z nich nie było jeszcze gotowe, a minęło już prawie dwa tygodnie od ich narodzin. Ale Alvaro się ze mną nie zgadzał.
– Mel, musisz iść do domu, choćby po to, żeby się wyspać lepiej niż w szpitalnym łóżku – Alvaro po raz tysięczny próbował mnie przekonać, gdy stałam między ink