Rozdział 119 — S2
Perspektywa Samanthy
– Ciociu Sam? – usłyszałam wołanie Enza z wnętrza domu.
– Tutaj, na werandzie, Enzo – odparłam, nie mając siły wstać i do niego pójść.
Pojawił się i zobaczył mnie leżącą na szezlongu, patrząc na mnie z podejrzliwym wyrazem twarzy.
– Wszystko w porządku, ciociu?
– Tak, kochanie, po prostu czuję się dziś trochę przygnębiona.
– Hmm. Potrzebujesz czegoś? – Był tak pomocny, że prze