Rozdział 124
Perspektywa Manueli
Czas wlókł się niemiłosiernie, gdy siedziałam na tej kanapie w szpitalnej sali Sabriny. Flavian siedział obok cicho, ale jego ojciec robił wszystko, by okazać mi uwagę. Poszedł nawet do szpitalnej kafeterii i wrócił z kanapkami i kawą, mówiąc, że powinniśmy coś zjeść. Im bardziej starał się być miły, tym bardziej porównywałam go do mojej matki i zdawałam sobie sprawę, że pienią