Rozdział 169
Perspektywa Henry’ego
Po całym stresie ostatnich kilku dni, a zwłaszcza po wszystkim, co wydarzyło się poprzedniego dnia, obudzenie się z moją boginią w ramionach, śpiącą spokojnie, było balsamem na całe zmęczenie i strach, które czułem.
Promienie słońca subtelnie przesączały się przez szparę w zasłonie sypialni. Nigdy nie mogłem się napatrzeć, jak piękna jest Samantha, jak jej skóra lśni w słońcu