Rozdział 176
Po lunchu przekonałam Aleksandra, że Peter lepiej zrobi, jeśli pojedzie do domu z moimi rodzicami, Lygią i Jorge. My nadal mieliśmy pracę do wykonania, a Peter potrzebował chwili spokoju. Nasi rodzice zgodzili się, że musimy popracować, w końcu się pożegnali i rozeszli.
Alan i Mari zeszli piętro niżej, żeby dokończyć sprawy związane z audytem.
– Nareszcie! Myślałem, że nigdy nie wyjdą – powiedział