Rozdział 119
Perspektywa Melissy
Zatrzymałam się, by popatrzeć na uśmiechniętą twarz Luny, trzymającej bukiet, i podchodzącego do niej Enza, który ją objął. Wyszeptał jej coś do ucha, co sprawiło, że otworzyła szeroko oczy, może trochę zaskoczona. Jeszcze się obejmowali, kiedy Fernando i ja podeszliśmy bliżej.
– Luna! Tak się cieszę, że złapałaś mój bukiet! Ty i Enzo jesteście jak Fernando i ja, wcześnie znale