S7 Rozdział 248
PERSPEKTYWA VINCENTA
Mój telefon zadzwonił, gdy piłem kawę. Dzień na ostrym dyżurze nie był nawet taki zły. Spojrzałem na ekran i zobaczyłem imię Flaviana; pewnie chciał wieści o jednym z tych hospitalizowanych osadzonych.
– Detektywie Moreno, co za zaszczyt!
– Vincent, cała przyjemność po mojej stronie!
– Chcesz wieści o swoich „dzieciaczkach”, tych świętoszkach przykutych kajdankami do łóżek? –